Rok temu na pecety i konsole wleciała arcade’owa podniebna strzelanina Red Wings: Aces of the Sky. Studio All in! Games postanowiło jednak, że Czerwony Baron jeszcze nie wyląduje.
Red Wings: Aces of the Sky sadzało graczy za sterami legendarnych samolotów z czasów I wojny światowej, pozwalając pokierować maszynami reprezentującymi obie strony konfliktu. Poza strzelaniem używaliśmy także zdolności specjalnych, ukrywaliśmy się się w chmurach i poznawaliśmy historię legendarnego Czerwonego Barona. Choć grało się przyjemnie, to produkcja poradziła sobie – przynajmniej na pecetach, bo autorzy wyraźnie stawiali na Switcha – tak sobie. Na Metakrytyku roi się od „szóstek” i „siódemek”, na Steamie wystawiono raptem 9 recenzji, a według SteamDB za pośrednictwem platformy Valve do kokpitu wsiada maksymalnie 6 osób równocześnie (rekord wynosi 1114). Nie jest to wynik wysokich lotów.
All in! Games postanowiło jednak dać tytułowi drugie życie, zapowiadając jej spin-off – Red Wings: American Aces. Jak reklamują autorzy, ma to być dynamiczna strzelanka z online’owym multiplayerem.
Nie odbiegnie ona daleko od pierwowzoru: otrzymamy różne tryby zabawy do 10 graczy, lokalny co-op, PvP, a także rozgrywkę solo (kampania ma się składać z 30 misji). Grafika, trzon rozgrywki, drzewko umiejętności – wszystko wygląda podobnie lub tak samo jak w oryginale, choć z naciskiem na wspólną zabawę.
Red Wings: American Aces ma trafić na pecety i Switcha, ale kiedy? Nie wiadomo. Warto dodać, że prezes zarządu All in! Games poinformował, iż „trwają prace nad innym, większym projektem”, o którym dowiemy się w bliżej nieokreślonej przyszłości.