People Can Fly znów leci. Nie wszyscy są jednak przekonani, czy w dobrą stronę.
Wczorajszej nocy wieści o nowej grze autorów Bulletstorma i Gears of War: Judgement wręcz zalały sieć. Jako PolskiGamedev.pl opublikowaliśmy wówczas podcast z naszymi wrażeniami z zabawy oraz wywiadem z twórcami. Nieco wcześniej pojawił się obszerny zwiastun oraz oficjalna prezentacja rozgrywki.
Kilkugodzinne sesje, podczas których dziennikarze z Polski i ze świata mogli przetestować wczesnego builda, podzieliły krytyków. Barnaba Siegel z WP Tech diagnozuje: „Outriders” będzie hitem. Na start nowej generacji konsol dostaniemy potężny tytuł z Polski”. Siegel docenia poczucie humoru i charakterologiczne zniuansowanie bohaterów. „Czuję się trochę jak Wiedźminie. Chłodna proza życia zamiast teatralności” – pisze. Nie przeszkadza mu również, że scenariusz zaczyna się dość leniwie, od kolonizacji planety Enoch.
Protagonista pada ofiarą tajemniczej Anomalii i zostaje zahibernowany na ponad trzy dekady. Budzi się w oblężonej sklejce blach, której blisko do filmowego „Mad Maksa”. Szybko okazuje się, że jest jednym z Odmienionych, a więc tych, którzy przeżyli spotkanie z Anomalią, mało tego: zapewniło im ono profity. Chwilę później mamy możliwość wyboru jednej z czterech klas. Na ten moment twórcy zapowiedzieli piromantę (miotający ogniem odpowiednik maga), trickstera (nieodrodny złodziej, który teleportuje się za oponentów i spowalnia czas) lub devastatora (wojownik zdolny roztoczyć energetyczną tarczę). Co ciekawe: nie ma wśród nich medyka, każda z profesji ma bowiem własną metodę na leczenie (zazwyczaj: związaną z użyciem jakiejś zdolności lub zadaniem obrażeń).
A choć tytuł ma „łączyć intensywność shootera z głębią RPG-a„, Piotr Grabiec ze Spider’s Weba nieco studzi nadzieje:
„Deweloperzy zaliczają, co prawda Outriders do gatunku RPG, ale pasuje to określenie tylko w kontekście tabelek. Po kilku godzinach nie mam już żadnych wątpliwości, że Outriders powalczy o czas, portfele i serca fanów takich serii jak Destiny i The Division i może przypaść do gustu graczom rozczarowanym Anthem”.
Jak dodaje: o ile samemu strzelaniu blisko do Gears of War, estetyka przywodzi na myśl cykl Rage. Czy ma rację? O samym świecie więcej opowie wam poniższy zwiastun.
Hed z GRYOnline.pl opisuje natomiast strukturę tego świata w tekście „Grałem w Outriders – im było trudniej, tym lepiej się bawiłem„:
„Cała rozgrywka została zorganizowana wokół typowych dla gier hubów, gdzie możemy zrzucić sprzęt, ulepszyć przedmioty i postać oraz poszukać nowych zadań. Same mapy, przynajmniej te pokazane w demie, składały się w głównej mierze z aren poprzetykanych korytarzowymi przesmykami. Od czasu do czasu pojawiały się ukryte znajdźki, w postaci skrzynek, a także poboczne questy, do wykonania w odgałęzieniu mapy (w jednym z nich musieliśmy wykończyć ekipę rezydującą w pobliskim bunkrze). Nie ma tu więc otwartego świata, są natomiast stosunkowo kompaktowe lokacje pełne wrogów, misji i okazji do zdobycia lootu”.
Tomasz „Ninho” Lubczyński z CD-Action tak podsumowuje swoje doświadczenia:
„Podczas prezentacji i sesji hands on Outriders otrzymałem widowiskową rozgrywkę, interesujące pomysły, zalążek czegoś, co może okazać się niezłą historią i obietnicę braku jakichkolwiek mikrotransakcji. Nie doczekałem się natomiast pokazu własnej tożsamości”.
Faktycznie, twórcy wprost zapowiedzieli (również podczas naszego podcastu), że ich nowa produkcja ma być pozbawiona mikropłatności (nawet kosmetycznych). Mimo to redaktor kończy swoją zapowiedź minorową nutą:
„Problem polega na tym, że jedyny autorski twist, jaki (Outriders – dop. red.) tytuł oferuje, to wspomniane moce specjalne. Przed People Can Fly bardzo ważne zadanie – sprawić, by gra nabrała charakteru, a przedpremierowe materiały pokazały coś więcej niż efektowny gunplay. Kiedy przeglądałem w redakcji nagrania rozgrywki z sesji hands on, wszyscy obserwatorzy byli zgodni – „gdzieś już to widzieli”.
Roger Żochowski z PSX Extreme/PPE.pl dodaje, że tytuł lepiej prezentuje się w singlu niż w (maksymalnie trzyosobowym) co-opie.
„Podejrzewam, że w finalnej wersji poziom trudności będzie podkręcony w co-opie, bo na ten moment większą satysfakcję sprawiała mi zabawa w singlu, ciągłe przeskakiwanie między osłonami, turlanie się i poczucie, że trzeba będzie swoje wycierpieć, by dotrzeć do celu”.
Przeciwnego zdania jest natomiast Przemysław Wańtuchowicz z Eurogamera.
„Outriders rozwija skrzydła przede wszystkim w kooperacji, kiedy drużyna łączy siły, by wspólnie stawić czoła potężnemu wrogowi. Na wyższych poziomach trudności trzeba się naprawdę natrudzić i sprytnie dobrać wyposażenie, by pokonać bossów. Nacisk na taktyczną walkę jest podkreślony faktem, że nad głowami wrogów gra wyświetla nie tylko nazwę wykonywanego aktualnie ataku czy zdolności, ale też czas ich trwania i efekty, jakie wywołuje na przeciwniku (np. wzmocniona obrona). Wszystko po to, by jasno i klarownie komunikować, jak drużyna powinna zareagować w danej sytuacji”.
Shooter People Can Fly zadebiutuje pod koniec 2020, na pecetach, PS4, Xboksie One, PS5 oraz Xbox Series X.