Zjednoczone Królestwo chce w ten sposób wspomóc mniejsze studia.
Jak ogłosiła Nadine Dorries, brytyjska ministra kultury, UK Games Fund otrzyma od rządu osiem milionów funtów, które mają stanowić wsparcie dla projektów na wczesnym etapie produkcji, opracowywanych przez niewielkie zespoły i solowych twórców. To spory zastrzyk gotówki, zwłaszcza że od 2015 fundusz rozdysponował „raptem” 5,7 mln £ (współfinansując w ten sposób ponad 170 projektów).
„UKIE (The Association for UK Interactive Entertainment – dop. red.) konsekwentnie apelowało o rozszerzenie nieocenionego UK Games Fund, a dzisiejsza decyzja to wyraz wparcia dla naszej kwitnącej branży. (…) Wsparcie pomoże kolejnym firmom w sfinansowaniu powstających gier, jednocześnie tworząc w całym kraju nowe miejsca pracy”
– skomentowała prezeska UKIE, Jo Twist. Jak dodała: już teraz brytyjski gamedev jest źródłem „szeroko zakrojonych inwestycji wewnętrznych” i ważnym elementem gospodarki.
Przypomnijmy, że całkiem niedawno z troską pochylili się nad branżą także nasi zachodni sąsiedzi, uznając gamedev za jeden z filarów umowy koalicyjnej. Tymczasem wsparcie dla krajowych twórców wygasa, w ubiegłym roku zakończył się programy GameINN, Go2Brand i Szybka Ścieżka, a kolejnych nie widać.