Wojna… wojna nigdy się nie zmienia (no chyba, że trzecia).
Gdy gliwiczanie odpalali wczesnodostępne World War 3, perspektywy mieli znakomite – w zamierzchłym październiku 2018 tytuł przyciągał nawet 11 tys. graczy jednocześnie! Ich liczba szybko jednak topniała; w ciągu ostatniego roku – zdradza SteamCharts – rekord równocześnie grających wynosił między 40 a 100.
Początkowo studiu udało się przyciągnąć odbiorców obietnicą bardziej realistycznego, posępniejszego pola walki (nie bez znaczenia była bliskość premiery pstrokatego Battlefielda V). Jak jednak sugerują steamowe recenzje użytkowników (62% pozytywnych z 15 tys. wystawionych ogółem) – surowy tytuł porzucono, zaprzestając łatania błędów i skąpiąc mu nowej zawartości. Niebezpodstawnie. Choć jego serwery pozostawały otwarte, w sierpniu zeszłego roku builda wycofano z early accessu, co duet The Farm 51 & My.Games tłumaczył chęcią wprowadzenia pokaźnych zmian.
O projekcie długo było cicho, zresztą, gliwickie studio miało pełne ręce roboty z „najczęściej prezentowaną polską grą E3„. Okazuje się jednak, że World War 3 nie składa broni i spróbuje raz jeszcze zawalczyć o rząd dusz. Jak czytamy w najnowszej aktualizacji:
„Na dobre rzeczy trzeba poczekać. World War 3 jest nadal rozwijane przez The Farm 51, przy wsparciu My.Games. W ciągu kilku ostatnich miesięcy pracowaliśmy nad kilkoma niesamowitymi zmianami i nowymi „ficzerami”. Nie możemy się doczekać, by wam je pokazać”.
Faktycznie, nie mogą. Właśnie dlatego testerzy zarejestrowali pięciominutowy materiał, którym obwieszcza, że World War 3 weszło w „pełny development”. Ponadto studio wykorzystało czas antenowy, by przypomnieć, czym w ogóle jest World War 3, pochwalić się optymalizacją map, nowymi animacjami i systemem strzelania, kolejnymi gadżetami, dronami i bardziej wysmakowanymi efektami eksplozji.
Kolejne informacje mamy otrzymać „wkrótce”.