Kangurek Kao okazał się twórczym epitafium Tate Multimedia.
Nie pudrujmy: platformówkowy bożyszcze nie poradził sobie tak dobrze, jak byśmy chcieli. „Peak” graczy na Steamie sięgnął 404 (choć tytuł mógł lepiej rezonować na innych platformach), a metakrytyczna średnia ocen waha się od 63% (PS5) do 70% (XBO).
Nie dziwi nas więc wcale informacja, że odpowiedzialne za grę studio stawia na nowy model działalności:
We've got some big news to share – We are moving into publishing! – https://t.co/NuloGslIjH
— Tate Multimedia (@TateMultimedia) July 7, 2022
Pierwsze zapowiedzi „nowego kierunku” usłyszeliśmy zresztą już w grudniu 2021 r., gdy dopytywaliśmy (niegdysiejszego) developera o zwolnienia. Nie jest też tajemnicą, że po premierze „Kangurka” zespół rozstał się z większością członków i członkiń.
Jak czytamy na portalu VentureBeat, na 20 lat od założenia Tate Multimedia czeka rewolucja. Jak tłumaczy Paul Leskowicz (wiceprezes zarządu):
„Ten pomysł to ewolucja. Zaczynaliśmy od wydawania własnych tytułów, których samodzielnie wypuściliśmy ponad 10 – i na komputery, i na konsole. Zaczęliśmy jednak myśleć o przejściu w kierunku publishingu zewnętrznych studiów, z którymi moglibyśmy się dzielić naszymi dobrymi i złymi doświadczeniami, sukcesami i porażkami”.
Leskowicz deklaruje, że Tate Multimedia planuje inwestować w projekty na bardzo wczesnym etapie („nawet przed vertical slice’em”). Kusi też zespoły obietnicą, że IP każdorazowo pozostaną w rękach developerów. Już teraz spółka roztoczyła ponoć parasol nad kilkoma młodymi ekipami, które zasili kwotą od 500 tys. do 2 mln euro.
Szczegółów jednak – przynajmniej na razie – nie znamy.