Choć snajper ustrzelił niezłe recenzje, wstrzymałbym się z hurraoptymizmem.
Pecetowa wersja Contracts może się pochwalić średnią ocen na poziomie 71%, sporo wyższą niż trzeci Ghost Warrior (55-59%, zależnie od platformy). Sęk w tym, że Metacritic wyciąga ją z raptem dziewięciu tekstów; w przypadku wersji na PS4 i Xboksa One nie spłynęło zaś dość tekstów, by agregat mógł wyciągnąć średnią.
Przyjrzyjmy się, jak grę warszawiaków oceniły media w kraju i na świecie.
IGN Italia – 8,2/10
Multiplayer.it – 7,8/10
GameGrin – 7,5/10
IGN – 7,3/10
Eurogamer – 7/10
PC Invasion – 7/10
HobbyConsolas – 70/10
GameSpew – 7/10
IGN Spain – 6,8/10
CD-Action – 6/10
Vandal – 5/10
Włoski IGN nazywa tytuł CI Games „najbardziej kompletną, zbalansowaną i technicznie udaną” odsłoną serii. Nieco mniej optymistyczny jest David Jagneaux z amerykańskiej wersji serwisu. Recenzent kręci nosem na przeźroczystą fabułę i leniwe tempo rozgrywki; chwali natomiast wolność w eksploracji i ogromne, niemal pozbawione sztucznych granic mapy, które kuszą zróżnicowaniem tak środowiska, jak i dekoracji. Według krytyka – CI Games dobrze poradziło sobie z projektowaniem AI i mechanizmów strzelania. W dodatku – za sprawą stałego przyrostu broni i ulepszeń dla kombinezonu – gra z każdą godziną zyskuje. Jak konstatuje:
Sniper Ghost Warrior: Contracts to usprawniony symulator strzelania, ukierunkowany na konkretne cele, realizowane na mini-piaskownicach. Pierwsze wrażenie sprawia nienajlepsze, za sprawą historii, którą można wyrzucić z pamięci i żmudnego backtrackingu, ale mankamenty z nawiązką wynagradzają satysfakcjonująca fizyka pocisków, smakowite kill camy i mnóstwem gadżetów, które pomogą ci zabijać z dystansu.
Mniej entuzjazmu ma Rafał „Eugeniusz Siekiera” Fluderski z CD-Action. Ów zaczyna swój tekst tak:
Ekipa CI Games od dziewięciu lat robi tę samą grę. Szuka złotego środka, zmieniając klocki na planszy i rozmiar tych ostatnich, przede wszystkim jednak zdaje się nie wyciągać wniosków ze starych błędów, popełniając je wciąż i wciąż od nowa.
Również Fluderski punktuje zmianę struktury świata (na bliższą konkurencyjnemu Sniper Elite). Narzeka on jednak na oprawę („to jedna z najbrzydszych produkcji na CryEnginie”), sztuczną inteligencję (ponoć oponenci „cierpią momentami na ślepotę lub pomroczność jasną”) i fakt, że tym razem snajperowi zabrakło fabularnej podbudowy z prawdziwego wrażenia. Z uznaniem pisze natomiast o zróżnicowaniu amunicji (pociski wabiące, oznaczające, wybuchowe, przebijające, EPM oraz naboje, które zawsze trafiają w punkt) i plansz.
Przypomnijmy, że gra zadebiutowała bez obiecywanego trybu dla wielu graczy (ten powinien pojawić się już w grudniu). Wrażenia nie poprawił fakt, że Marek Tymiński (prezes CI Games), przed premierą sprzedał sporo akcji spółki (o co zapytaliśmy m.in. analityka giełdowego).