Nieźle i BARDZO nieźle… w obu wypadkach: znacznie lepiej niż smutny debiut Dr Livingstone, I Presume?
Druga połowa tygodnia była szczególnie nerwowym okresem dla zespołów FishtankStudio i Black Eye Games (które zaprezentowały światu średniowieczną odpowiedź na This War of Mine), Paranoid Interactive (wikiński city builder studia ukazał sie we wczesnym dostępie) oraz Vulpesoftu (ów debiutował toczącą się w Afryce przygodówką).
Nie znamy twardych danych sprzedażowych, natomiast co nieco na temat zainteresowania tytułami zdradza SteamDB. Rzućmy no okiem, jak wielu odbiorców obcowało – według szacunków portalu – z krajowymi indykami.
Na szczególne gratulacje zasługuje Frozenheim, który – informuje na swoich mediach społecznościowych Wojtek Mroczek (Hyperstrange) – już teraz zwrócił (i to „z nawiązką”) dotychczasowe koszty produkcji. Dodajmy, że studio zobowiązało się do comiesięcznych aktualizacji, jakie powinny sukcesywnie podbijać zainteresowanie produkcją.
Pierwsi użytkownicy przyjęli jednak tytuł z umiarkowanym optymizmem, 66% steamowych recenzji jest pozytywnych (z 220 wystawionych ogółem). Gracze kręcą nosem na niezbyt czytelny interfejs, problemy z kamerą, słabą optymalizację i niewiele zawartości (kampania oferuje raptem dwie misje). Chwalą natomiast klasycyzujący przepis na rozgrywkę, przywołującą na myśl serię Age of Empires.
Lepiej poradził sobie Siege Survival (84% „pozytywów”, 214 ocen). Jeśli wierzyć komentatorom – build nie zawiera większych błędów. W dodatku gra kusi wysokim poziomem trudności i ładnie duka survivalowe abecadło. Mniej entuzjazmu wywołuje historia oraz nieprzesadna długość kampanii.