Ma to być sposób na walkę z blokadą sprzedaży gier, do której dołączają coraz to kolejne zespoły.
Sygnał wyszedł z Polski: wpierw zbyt swoich produkcji uniemożliwiły CD Projekt i Bloober Team. Chwilę później do bojkotu dołączyły EA, Activision Blizzard i Microsoft, a sklep Nintendo przeszedł w „tryb czuwania”. Następnie analogiczną decyzję podjęły zarządy Epic Games oraz Ubisoftu, Take-Two, Rockstara i Creepy Jar. Raptem wczoraj do peletonu dołączyły zaś Sony i CI Games.
Jak donosi Torrentfreak – w związku z decyzjami producentów i wydawców, rosyjski rząd rozważa zalegalizowanie piractwa. „Plan priorytetowych działań dla rozwoju rosyjskiej gospodarki w warunkach presji zewnętrznych sankcji” został ponoć opracowany w ministerstwie rozwoju ekonomicznego. Jeden z jego zapisów „znosi odpowiedzialność za korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania, będącego własnością posiadaczy praw autorskich z krajów, które poparły sankcje”.
Jeżeli propozycja wejdzie w życie, rosyjscy gracze będą mogli ściągać z rozmaitych torrentowni zachodnie hity, nie narażając się na odpowiedzialność karną. Co jednak ważniejsze: umożliwi ona firmom korzystanie z zagranicznego oprogramowania.
Oczywiście nowe prawo nie zagwarantuje odbiorcom z Moskwy dostępu do abonamentów w rodzaju Game Passa oraz do tytułów, jakie wymagają sieciowej weryfikacji. Dodajmy, że piractwo wciąż jest w Rosji poważnym problemem (może ono sięgać nawet 62%!).