By dogonić edycję pecetową, wersja na Xboksa One potrzebuje jeszcze ponad 995 tys. sprzedanych egzemplarzy.
W połowie lutego warszawski wydawca ogłosił, że bestsellerowy (ponad milion sprzedanych kopii!) symulator remontów pojawi się również na Xboksie One i PlayStation 4. Premierę portów zapowiedziano zresztą całkiem dowcipnym zwiastunem.
Po kilku dniach od debiutu wiemy już, że House Flipper nie zawojował konsol. Na sprzęcie Microsoftu tytuł ukazał się 26 lutego. Po 72 godzinach pobrano go około. 5 tys. razy – poinformował Frozen District (wydawca, w którym PlayWay posiada 80% udziałów). Dane z PS4 nie są jeszcze znane.
Oczywiście nie jest powiedziane, że gra nie poradzi sobie lepiej w długim okresie, nie wiemy zresztą, ile konwersja kosztowała. Przypomnijmy, że inny hit PlayWaya – Car Mechanic Simulator – zanotował w ciągu trzech dni od premiery wynik 23 tys. kopii, by miesiąc później niemal podwoić ten rezultat. Koszty produkcji portu nie przekroczyły 500 tys. zł, natomiast przychód brutto wyniósł 1,3 mln dolarów (i to bez sprzedaży pudełkowej edycji na PS4). To satysfakcjonujący rezultat.
Dopowiedzmy, że PlayWay śrubuje giełdowe wyniki właśnie za sprawą niskich nakładów na produkcję oraz portowania gier ze swojego portfolio na kolejne platformy. W grudniu prezes Krzysztof Kostowski zapowiadał, że ten trend się nie zmieni.
– Chcemy wszystkie nasze gry przeportować na konsole. Car Mechanic był największym wydarzeniem, ale i największym wyzwaniem, dlatego zajął nam dużo czasu. Trzeba było się wykazać programistycznie. Z grami takimi jak Cooking Simulator i House Flipper powinno pójść łatwiej. Gold Rush też jest w portowaniu.
Perłą w koronie pozostaje właśnie House Flipper. Spółka zamierza przenieść tytuł również na platformy mobilne, a należące do Grupy PlayWay studio CreativeForge przygotowuje spin-off tytułu: House Flipper City (więcej przeczytacie o nim pod tym adresem)