Dawną śmietankę Techlandu wykupili Brytyjczycy, na których łakomią się Chińczycy.
O wadze Tencenta nie trzeba przekonywać nikogo. Rokrocznie moloch z Shehnzen osiąga wyższe przychody niż Ubisoft, Activision Blizzard, Electronic Arts oraz Take-Two… i to razem wzięte! Dodajmy, że prowadzi on niezwykle zdywersyfikowaną działalność: w jego rękach jest WeGame, a więc chińska odpowiedź na Steama, wyszukiwarka Sogou.com czy komunikator QQ (z ponad miliardem aktywnych kont!). Tencent Pictures maczało palce w „Warcrafcie: Początku”, „Wonder Woman” czy „Kongu: Wyspie czaszki” oraz nadchodzących „Venom: Let there be Carnage” i „Top Gun: Maverick”. Tencent Games ma zaś w portfelu udziały wielu marek i studiów, również tych znanych na Zachodzie. Przykładu? A juści!
- Riot Games (League of Legends, Valorant) – 100%
- Funcom (The Longest Journey, Conan Exiles) – 100%
- Grinding Gear Games (Path of Exile) – 84%
- Epic Games (Fortnite) – 40%
- Fatshark (Warhammer: Vermintide) – 36%
- Dontnod Entertainment (Life is Strange, Tell Me Why) – 23%
- Activision Blizzard (Call of Duty, World of Warcraft) – 5%
- Ubisoft (Tom Clancy’s: The Division, Assassin’s Creed) – 5%
- Paradox Interactive (Europa Universalis, Crusader Kings) – 5%
Tencent pozyskuje właśnie Sumo Group, a więc brytyjski holding liczący sobie łącznie 1,2 tys. pracowników. Sercem grupy pozostaje Sumo Digital, który zasłynął jako podwykonawca (pomagał m.in. przy Forzy Horizon 2 czy Broken Sword: The Angel of Death), jak również twórca autorskich produkcji (LittleBigPlanet 3, niedawne Sackboy: A Big Adventure).
Na początku lutego do „rodziny Sumo” dołączył PixelAnt, kilkunastoosobowa ekipa zarządzana przez branżowych weteranów rodem z Wrocławia: Pawła Rohledera (dawnego techlandowego CTO) i Adama Lasonia (CPO) oraz programistów Artura Janika i Mateusza Baran. Co prawda nadal nie mamy pojęcia, czym panowie właściwie zamierzają się zajmować… aczkolwiek co nieco o swojej filozofii twórczej (i biznesowej!) opowiedzieli oni w specjalnym odcinku „Polski w grze”.
Wracając jednak do czasów nam obecnych: jak donosi Reuters „rodzina Sumo” (a więc również PixelAnt) ma dołączyć do chińskiego giganta, który jest w stanie wyłożyć na ten zakup kwotę 1,3 mld dolarów. Zarząd już zakomunikował, iż „jest głęboko przekonany, że firma odniesie korzyści z szerokiego ekosystemu gier Tencenta, jego wiedzy na temat branży oraz strategicznych zasobów”. Nadmieńmy natomiast, że umowa będzie ostateczna dopiero w momencie, gdy na transakcję zgodzą się udziałowcy Sumo.
Korzystając z okazji polecamy artykuł Olivera Holmesa z redakcji „The Guardian” („No cults, no politics, no ghouls: how China censors the video game world„), który zręcznie punktuje coraz większy wpływ Pekinu na światową kulturę cyfrową.