Pytanie: czy chomiki powinno się kąpać?
Odpowiedź: nie, bo może się to dla niego skończyć zapaleniem płuc.
W Hamster Playground chomisi zawodnicy biorą jednak prysznic. Ponadto jedzą na czas ciasta. Wkładają korony, monokle i kubraczki. Przeciskają się przez przeszkody. Pokonują labirynty.
Przede wszystkim zaś: prowadzą gospodarstwo domowe. W każdym z sześciu domków możemy ulokować po sześć gryzoni. Ponieważ głupie to zwierzątka, własnoręcznie musimy im polecić, by zjadły, wypiły, umyły się, wyspały, wybawiły i pobiegały w kołowrotku. Tymczasem gra sukcesywnie podtapia nas w loot boksach, równocześnie nie przesadzając jednak z monetyzacją.
Zadbawszy o futrzastych atletów, posyłamy ich na zawody! Podczas przebieżki po labiryncie uczestniczymy w prostych QTE lub musimy się popisać łatwością zapamiętywania symboli. Podobnych aktywności wymaga jazda na deskorolce i konkurs pałaszowania ciast.
Co dalej? – Pracujemy – zaczyna Michał Azarewicz. – Przed nami kolejne wersje językowe, cały czas poprawiamy też online i wyszukiwanie graczy, no i dodajemy kosmetykę. Azarewicz zapowiada ponadto, że do momentu wyjścia z early accesu pojawią się dwa dodatkowe typy wyścigów
Gdy pytam, z czego jest po targach najbardziej zadowolony, natychmiast wypala: – Z tego, że dzieciaki szybko łapią. Jak rodzic przejdzie z małym dzieckiem tutorial, to ono potem może sobie samo usiąść i pograć. A co jego zespół wyniesie z Seattle? – Event to jest dla nas pole testów. Nigdy nie wiesz, kto przyjdzie, co naciśnie, gdzie wejdzie… Jesteśmy tu również po to, żeby wynotować sobie błędy do poprawki.
Więcej o grze dowiecie się z jej steamowej karty katalogowej.
Grę zaprezentowano na polskim stoisku zorganizowanym przez Fundację Indie Games Polska oraz Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych.