Przy okazji Moonlit pochwalił się, że pracuje nie nad symulatorami, ale nad „grami virtual hobby”.
Tajemnicą poliszynela jest, że hasło „symulator” nie generuje już tak masowych zapisów na wishlistach, jak jeszcze przed dwoma-trzema laty. Być może dlatego krakowski producent, który dał się poznać za sprawą Deadliest Catch, obwieścił właśnie, że określa swoje gry mianem „virtual hobby”.
– Korzystając z feedbacku od wydawców na targach Gamescom oraz od społeczności zebranej wokół produkcji, znaleźliśmy wspólny mianownik naszych nadchodzących tytułów. Pozwalają one na rozwój pasji i marzeń – stąd określamy je mianem Virtual Hobby. To coś więcej niż symulatory – postrzegamy te gry jako naturalną konsekwencję w rozwoju gatunku. Model Builder to nie tylko symulator składania modeli – to wirtualna przestrzeń, w której gracza nie dosięgają ograniczenia i przeszkody codzienności. Chcemy, aby nasze dzieło było miejscem do relaksu, realizacji pasji – w tym celu rozwijamy wachlarz narzędzi, aby możliwe było dać upust swojej kreatywności w grze. Z drugiej strony nie uciekamy od “growej” natury gatunku – pracujemy nad rozbudowanym trybem kariery, w którym wcielamy się w profesjonalnego modelarza.
– wytłumaczył zamysł prezes Michał Gardeła.
Ponadto dowiedzieliśmy się, że studio ruszyło z właściwą produkcją Model Buildera w marcu zeszłego roku i że choć początkowo premiera miała się odbyć w IV kwartale 2020, ostatecznie gra zadebiutuje w III kwartale 2021. Gardeła dodał, że w nadchodzących tygodniach „ma nadzieję pochwalić się imponującą umową wydawniczą, ponieważ trwają właśnie negocjacje”, zapowiedział także, iż po premierze możemy liczyć na DLC.