Co piąta z oferowanych produkcji pochodzi z Polski! Ponadto w paczce znajdziecie zagraniczne hity, m.in. Back 4 Blood, Metro Exodus czy Spyro: Reignited Trilogy.
Jakiś czas temu z własnym „bundlem” dla Ukrainy ruszyło Itch.io, oferując ponad 1000 pereł niezależnego grania. Wówczas udało się zebrać niemal 6,4 mln $… jednak coś nam mówi, że zbiórka Humble Bundle może przebić ten wynik.
„Okrutna i bezprawna inwazja na Ukrainę zbiera tragiczne żniwo – ludzie są wysiedlani, a rodziny: niszczone. Wojna stwarza pilną potrzebę dostarczenia żywności i wody, zapewnienia schronienia i bezpieczeństwa”
– alarmują inicjatorzy. We współpracy z developerami, autorami podręczników oraz twórcami oprogramowania udało się im skompletować zestaw wart – twierdzą – ponad 2,5 tys. dolarów. Każda złotówka, którą na niego wydamy, wpłynie na konta Razom for Ukraine, Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC), International Medical Corps i Direct Relief.
Akcję możecie wesprzeć pod tym adresem. Wpłacając pieniądze organizacjom humanitarnym, otrzymacie dostęp m.in. do Satisfactory, Maksa Payne’a 3, Fable Anniversary, Quantum Breake’a, Slay the Spire, Endless Space 2 czy The Long Dark… oraz masy polskich hitów:
This War of Mine
Bliżej nieokreślone miejsce (aczkolwiek da się w nim dostrzec byłą Jugosławię), wojna z nienazwanym agresorem, grupa cywili. This War of Mine nie było oczywiście pionierem w ukazywaniu konfliktów z perspektywy postronnych (dość powiedzieć, że Ubisoft kilka miesięcy wcześniej wydał Valiant Hearts: The Great War), ale warszawiacy z 11 bit studios bezbłędnie znaleźli dla siebie niszę. Ich produkcja to moralny eksperyment, który tylko dla niepoznaki przystroił się w piórka gry wideo.
Dodajmy, że to właśnie 11 bit jako pierwsze zabiło na alarm, otwarcie występując przeciw rosyjskiej agresji. Studio zrezygnowało z tygodniowych dochodów z This War of Mine, co pozwoliło zasilić konta Ukraińskiego Czerwonego Krzyża kwotą 3,7 mln zł.
Pendrive znaleziony w trawie
Punkt wyjścia zawiera się już w tytule: na początku zabawy otrzymujemy wirtualny obraz pendrive’a, który staje się przyczynkiem do wcale interesującego śledztwa. Zawartość dysku możemy analizować wbudowanymi w Windowsa narzędziami, rozgrywka jest kombinacją informatyki śledczej, formy literackiej i zagadki kryminalnej.
Dla kogo właściwie jest to tytuł?– Gra wymaga trochę logicznego myślenia i wiedzy o komputerze – mówił w rozmowie z PolskiGamedev.pl projektant Marcin „Borek” Borkowski. – Osoby, które doskonale znają się na sprzęcie, na dyskach i na tym, jak się zapisywane na nich informacje, które potrafią dłubać w tym na poziomie bitów – mają szansę odkryć w niej trochę więcej. Zaraz jednak dodaje, że nawet mniej biegli odbiorcy poradzą sobie z zabawą. – Wystarczy, że będą umieli odnaleźć pewne narzędzia, ewentualnie coś wygooglać i zainstalować. Pendrive znaleziony w trawie można ogrywać na kilku różnych poziomach, nie trzeba rozgryźć wszystkiego, by dobrze się przy nim bawić.
Car Mechanic Simulator 2018
Debiut Red Dot Games to zarazem jeden z największych bestsellerów PlayWaya! Jako pracownik warsztatu bierzemy się za naprawę (i odpicowanie!) 40 samochodów, gmeraninę w 200 interaktywnych częściach i rozbudowę naszego matecznika.
Gloria Victis
Średniowieczne MMORPG, którego twórcy (Black Eye Games) reklamują się hasłem: „Mount & Blade spotyka się z Planetside 2”. Na miłośników historii czekają realistyczne realia, mnogość profesji do wyboru (od rycerza, przez rolnika, po kowala), otwarty świat, kreowana przez graczy ekonomia i bezklasowy rozwój postaci.
Warsaw
Koprodukcja Pixelated Milk i Gaming Company to strategia, która pozwala nam pokierować powstańczym oddziałem. Akcja trwa 63 dni, podczas których nie tylko manewrujemy po planach stolicy, ale – przede wszystkim – toczymy turowe potyczki. Tytuł błyszczy za sprawą kreski (przywodzącej na myśl prace Mike’a Mignoli) i przywiązania do historycznych realiów (w polu mocujemy się m.in. z członkami Brennkommando czy szturmowcami RONY).
Superhot
Superhot Team błysnął już w 2013, podczas jamu 7DFPS. W siedem dni polscy twórcy skonstruowali prototyp shootera, w którym czas płynie niemal wyłącznie wtedy, gdy gracz porusza postacią. Proste założenie połączyli z surową estetyką, pomysłowym projektem aren (wpierw bezbłędnie uczą podstaw zabawy, by później stać się niezłymi łamigłówkami) oraz intrygującą narracją.
Lust from Beyond: M Edition
Produkcja Movie Games zabierze nas do uniwersum, które po raz pierwszy penetrowaliśmy w 2018 roku za sprawą Lust for Darkness. Tym razem odwiedzimy jednak nie tylko XIX-wieczny dworek pełniący rolę domu schadzek, ale także okoliczne tereny “półotwarte”. Czeka na nas również Lusst’ghaa, czyli upiorny wymiar inspirowany malarstwem Gigera oraz twórczością Lovecrafta. Trafimy do niego za sprawą Kultu Ekstazy – związku rozpasanych dekadentów, z którym bliskie stosunki nawiązuje Victor Holloway, nękany erotycznymi wizjami antykwariusz.
Pierwotnie Lust from Beyond nie mogła zadebiutować w Chinach i w Niemczech, rynkach skądinąd bardzo dla twórców grozy dochodowych… Ale za sprawą ugrzecznionego M Edition – ograniczenie znikło.
Lust for Darkness
Podobnie jak w Lust from Beyond, erotyzm miesza się tu z mrocznymi wizjami inspirowanymi m.in. malarstwem Zdzisława Beksińskiego. Jako niejaki Jonathan Moon trafiamy do siedziby Kultu Ekstazy, skąd aż nazbyt łatwo przenieść się do nawiedzanego przez upiorne, wyuzdane istoty wymiaru Lusst’ghaa.
Rustler
Rustler (Grand Theft Horse) pozwala nam wcielić się w bandziora z wieków średnich, który nie ogranicza się do napadania piechurów na trakcie. W duchu pierwowzoru możemy np. zrzucić rycerza z wierzchowca i umknąć przed pogonią do przybytku, w którym „przemalujemy” środek lokomocji, a potem wyruszymy wymuszać haracze. W tle będzie przygrywać nam radio, czyli najęty bard, a spokój ducha zapewni nam arsenał w postaci mieczy i kusz.
112 Operator
Jako operator linii alarmowej zmierzymy się z koniecznością wysłania radiowozu w miejsce wypadku samochodowego, posłania karetki do człowieka z zawałem serca i przekazania straży pożarnej informacji o niesfornym kociaku, co to umknął na drzewo i utknął na drzewie. A gdy już zejdziemy z słuchawki – wysłuchamy narzekań szefa i odbierzemy służbowe maile. Ponadto strategia od Jutsu Games pozwoli nam zmierzyć się z klęskami żywiołowymi i kryzysami, na których kształt wpłyną pogoda, ruch drogowy i pora roku.
911 Operator
To samo, co 112 Operator, ale trochę mniej.
Radio Commander
Radio Commander zręcznie miksuje elementy gry akcji i RTS-a. Wcielamy się w żołnierza łączności, a naszym zadaniem jest pokierowanie amerykańskimi oddziałami. Tyle że nie dysponujemy podglądem, który w czasie rzeczywistym prezentowałaby ruch jednostek. Zamiast tego korzystamy z transkrypcji rozmów, rozkazów z kwatery głównej, klasycznej mapy no i tytułowego radia (za pośrednictwem jakiego wysłuchujemy raportów o rannych i zabitych, próśb o ewakuację czy wsparcie. No i wydajemy przez słuchawkę komendy).
Driftland: The Magic Revival
Baśniowy RTS zabiera nas do świata, który po wojnie rozpadł się na dryfujące w kosmosie wyspy. Przez kilkaset lat ich mieszkańcy żyli w izolacji, (nie)szczęśliwie po kilku wiekach narodziło się nowe pokolenie magów. Budzi to w stronnictwach nadzieję na ponowne połączenie planety… ale i obawę, czy w wyniku rywalizacji czarodziejów nie zostanie ona unicestwiona.
Z pozoru to klasyczna strategia. Zaczynamy z jednym zamkiem i kawałkiem ziemi, które musimy przekształcić w imperium. Duże znaczenie ma wybór frakcji: w grze możemy przejąć kontrolę nad ludźmi, krasnoludami, leśnymi elfami lub ich mrocznymi kuzynami. Każda ze stron dysponuje innymi jednostkami i budowlami oraz odrębnymi motywacjami w kampanii.
Autorski twist zawiera się w celu rozgrywki: naszym zadaniem jest bowiem połączenie tytułowych Driftlands (w tym celu manipulujemy wyspami za pomocą zaklęć i budujemy między nimi mosty). To sól zabawy i budżetowa konieczność; ograniczona przestrzeń oznacza bowiem ograniczone wydobycie surowców i możliwości zabudowy.
Book of Demons
Debiutując, Thing Trunk rozłożyło na czynniki pierwsze stareńkie Diablo. Wraz z bohaterem (wojownikiem, łotrzykiem lub magiem) trafiamy do Starej Katedry, pod którą uwił sobie leżę arcydemon. By do niego dotrzeć, musimy wyprawić się w podróż przez proceduralnie generowane katakumby…
A choć założenia są skądinąd znajome, warszawiacy dołożyli do zastanej formuły co nieco od siebie. Przede wszystkim: przystępność – podziemia przemierzamy w swoim tempie (sami możemy ustalić, jak długa powinna być przygoda, a algorytm wygeneruje stosownie skomplikowany poziom), po predefiniowanych ścieżkach. Zespół nie wzbraniają się również od czerpania z karcianek – rozwój postaci rozgrywa się w dużej mierze w oparciu o kartoniki, które zdobywamy eksplorując podziemia. Mogą one reprezentować zarówno przedmioty, jak i zdolności czy buffy.
Fury Unleashed
Fury Unleashed to z jednej strony roguelite, z drugiej: platformówka czerpiąca z Contry czy wspomnianego Metal Sluga. Gdy twórca uznanej komiksowej serii zmaga się z twórczym kryzysem, ruszamy na karty powieści graficznej. Rozgrywkę podzielono na albumy (część segmentów to praca projektantów, część – wynik dociekań algorytmu). Trudność polega tu na dynamice: gracz ciągle musi być w ruchu by unikać laserów/pocisków/ciosów/kul (niepotrzebne skreślić) oraz by Uwolnić Furię (nasza moc zwiększa się bowiem od nabijania wskaźnika combo). W przerwach od platformingu warto zaś zebrać trochę tuszu, dzięki któremu postać może zarówno wrócić do życia, jak i rozwinąć zdolności. Dodajmy, że oprawa cieszy oko, a w słuchawkach wybrzmiewają nowe kompozycje Adama Skorupy (Wiedźmin 2: Zabójcy królów, Ancestors: Legacy) i Krzysztofa Wierzynkiewicza (Shadow Warrior 2, Bulletstorm).
X Morph: Defense
Rzecz z sukcesem łączy elementy strategii tower defense i top down shootera. Wcielamy się w nim w tytułowego X-Morpha, który najeżdża Ziemię. Oczywiście homo sapiens dobrze przygotowali się do obrony planety, rozstawiając odpowiednią infrastrukturę i wysyłając na bój rozmaite pojazdy.
Naszym zadaniem jest obrona żniwiarek przed nadciągającymi atakami. By to uczynić, rozmiejscawiamy wieżyczki strażnicze, a gdy przygotujemy się na falę – sami atakujemy (korzystając z kilku różnych robotycznych form). Tytuł błyszczy nie tylko za sprawą intensywności wyzwań, ale również kanapowej kooperacji.
Motorcycle Mechanic Simulator 2021
Kuzyn Car Mechanic Simulatora pozwoli nam na „zbudowanie motocyklowego imperium”. Nim jednak rzeczone „imperium” zaistnieje – skupimy tanio maszyny, naprawimy je, bądź rozbierzemy na części i stworzymy autorskie jednoślady. Po drodze przyjmiemy zlecenia od bogatych klientów, umeblujemy własny garaż i przetestujemy nasze cacka na torach wyścigowych.
Out of Reach: Treasure Royale
Out of Reach jest z nami od dobrych cztertech lat (a nawet dłużej, jeśli liczyć okres spędzony w early accessie). Pierwotnie było to MMO z silnym naciskiem na element survivalowy. Gra przenosiła nas w złoty wiek piractwa, pozwalając zebrać w fikcyjnym archipelagu żywność i materiały, wycraftować wyposażenie, stworzyć kryjówkę… a następnie wsiąść w łódź lub chwycić za lotnię, by dostać się na kolejną wyspę.
Jego battleroyalowy spin-off wydaje się dobrą odpowiedzią na sukcesy PUBG-a i Sea of Thieves. Cel? Banalnie prosty: zbierz załogę, wyrusz na planszę, pokonaj wszystkich psubratów, zdobądź skarby i sławę. Walczyć będziemy zarówno na otwartym morzu (zespołowo manewrując okrętem), jak i w jaskiniach czy dżungli. Autorzy pozwolą nam wyruszyć na zmagania bądź samotnie, bądź w (maksymalnie trzyosobowej) drużynie. Na jednej planszy (20 km²) ma się potykać nawet setka piratów. W grze nie zabraknie elementów nadprzyrodzonych (vide zaprzyjaźnionego krakena, którego będziemy mogli przyzwać na pełnym morzu), masy sprzętu i okazji do personalizacji tak korsarza, jak i statku. D
ΔV: Rings of Saturn
Pierwszy człon tytułu (czytany jako „delta-v”) oznacza, za Wikipedią, wielkość skalarną określająca miarę „wysiłku” niezbędnego do wykonania manewru orbitalnego, na przykład do zmiany trajektorii lotu. Rings of Saturn to natomiast kalifornijski zespół deathcore’owy.
Gra, którą rozdajemy, ściślej wiąże się z pierwszą ze składowych. Jej autorzy przygotowali symulator kosmicznego statku górniczego, którego zachowanie ściśle podlega regułom fizyki i który może być przez nas modyfikowany w najmniejszych szczegółach. Dodajmy, że produkcja Kodera Software otrzymała warstwę fabularną godną „twardego” science-fiction – tajemnice pierścieni Saturna, które będziemy odkrywać w 2273 roku, mają oparcie w doniesieniach badaczy. Nic nie stoi wszak na przeszkodzie, by zamiast zgrywania kosmicznego pioniera skupić się na warstwie ekonomicznej: rekrutacji załogi i operacjach firmy wydobywczej.
Hexalogic
Niby Hexologic wykorzystuje pomysł znany z łamigłówek sudoku, ale twórcy ze studia MythicOwl stworzyli na jego bazie coś zupełnie nowego. Próg wejścia nie jest wysoki: wystarczy umiejętność liczenia kropek i odpowiednie ustawianie ich w heksach. Jak to jednak w grach logicznych bywa, im dalej w las, tym więcej umysłowej pracy. Cztery światy z różnymi mechanikami i 60 poziomów, to dopiero początek. Dla bardziej wymagających przygotowano jeszcze zagadki z limitami czasowymi.
The Amazing American Circus
The Amazing Circus łączy karciankę, grę przygodową oraz tycoona. Wpierw skompletujemy zespół, w który włączymy siłaczów, mimów, woltyżerów, treserów, akrobatów i – rzecz jasna – klaunów. Następnie spróbujemy zaś stawić czoła P.T. Barnumowi, bezwzględnemu kapitaliście, który zagraża istnieniu cyrku.
Draw Slasher
Mass Creation debiutowało Draw Slasherem, rysunkowym brawlerem, w którym jako ninja potykaliśmy się ze wspomnianym miksem korsarzy, naczelnych i alternatywnie żywych. Lekka powiastka o ataku na rodzime strony jest tu jedynie pretekstem dla kilkugodzinnego obijania się po buziach.
Corridor Z
Corridor Z to natomiast runner pozwalający nam na ucieczkę z ogólniaka, po których gonią nas rozmaite zgniłki. Naszym zadaniem jest nie tylko przemknięcie przez szkolne korytarze, ale i uporanie się z pościgiem za pomocą pistoletu, przewracanych beczek czy pozostawianych bomb.
Shing!
W trzeciej z gier Masss Creation wcielamyh się ninję (a właściwie: w łowcę Yokai), który staje naprzeciw demonom i mitologicznym bestiom. Ich ubicie skutkuje pozyskaniem czasowych zdolności: broń może stanąć w ogniu, a bohater pozostawiać po sobie bomby. To ważne, bo oponenci mają swoje własne słabości, które może w ten sposób obejść. Tytuł da się zaliczyć solowo, jak i w kooperacji (maksymalnie czteroosobowej).
Największym novum jest tu sterowanie: ataki wyprowadzamy prawym analogiem, co daje możliwość specyficznego, ale swobodnego miksowania combosów. Dodajmy, że produkcja umożliwia również parowanie i wyprowadzanie kontr.
Dagon
Krakus Hubert Mróz i jego Bit Golem stworzyli interaktywną adaptację opowiadania H.P. Lovecrafta, w której eksplorujemy „Stygijską Otchłań uzależnionego umysłu” byłego oficera statku. Darmowy horror da się ukończyć w ok. 30 minut, podczas których odkrywamy genezę Mitologii Cthulhu i poznajemy ciekawostki na temat samotnika z Providence. Na steamowej karcie katalogowej autorzy ostrzegają, że gra może wywołać niepożądane skutki uboczne, obejmujące „bezsenność, delirium i przenikliwą kosmiczną grozę”.
Wanderlust: Travel Stories
Wanderlust buduje pomost między grą wideo a reportażem; w ponad milionowym scenariuszu aż gęsto od książkowych inspiracji oraz opowieści współpracujących ze studiem globtroterów. Gwarantem ich jakości są zaangażowane w projekt nazwiska – m.in. Karolina Sulej i Mateusz Kubik (dziennikarze „Wysokich obcasów”) oraz pisarka Marta Malinowska.
To zarazem twórczy manifest Artura Ganszyńca (scenarzysta Wiedźminów) i Jacka Brzezińskiego (Dead Island: Riptide, Dying Light). Obaj projektanci postulują, by przed monitorem wyhamować. Skupić się na niespiesznej eksploracji, dialogach, kontemplacji zdjęć i muzyki. Słowem: na przeżywaniu tytułowych Podróżniczych historii.
Fabuła rozpoczyna się Wyspie Wielkanocnej, gdzie spotyka się kilkoro obieżyświatów. Ich opowieści pozwolą nam wrócić do Rwandy (na kilkadziesiąt lat po ludobójstwie Tutsich), zgubić się w Tajlandii, wypłynąć w rejs po Antarktydzie i wyprawić się pociągiem do Barcelony. Od nas zależy, czy zboczyć z turystycznych szlaków, by spojrzeć na mniej przystojną twarz zwiedzanych krajów.
Neverout
Neverout zabiera nas do escape roomu, w którym reguły fizyki biorą L4. Logiczna przygodówka od Gamedust to raj dla wielbicieli nieszablonowych zagadek.
Telefrag VR
Nim Anshar Studios zasłynęło Gamedekiem, wypuściło na rynek arenową strzelankę inspirowaną klasykami z lat 90. Podczas sieciowych zmagań chwycimy za wyrzutnie rakiet, działka odłamkowe i karabiny plazmowe, by ruszyć na plansze „będące zaprzeczeniem zasad geometrii”.
EarthX
EarthX spełni Wasze marzenia o karierze szefa prywatnej firmy, która produkuje rakiety wielokrotnego użytku. Gra pozwala konstruować coraz lepsze maszyny, optymalizować zyski przedsiębiorstwa, walczyć z konkurencją o intratne kontrakty oraz wysyłać załogi z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.