Największa polska konferencja branżowa nie tylko się odbędzie, ale i skorzysta z doświadczeń minionego roku.
Organizatorzy GIC-a najedli się w 2020 nerwów. Dość powiedzieć, że wpierw musieli imprezę przesunąć, następnie zaproponować rygorystyczne, antypandemiczne obostrzenia, by – finalnie – wrócić w formule „zapłać ile chcesz”.
Tegoroczna edycja ma się odbyć w dniach 22-24 października. Jak mówi w rozmowie z PolskiGamedev.pl Jakub Marszałkowski:
– Mocno wierzę, że odrabianie pracy domowej ma sens. W zeszłym roku już od maja wiedzieliśmy – bo przecież obserwowaliśmy organizowane wówczas konferencje – jakie problemy generują online’owe eventy. Dzięki temu wycisnęliśmy z ubiegłorocznego GIC-a ile się tylko dało. Bardzo dobrą decyzją okazało się chociażby biletowanie metodą „Pay what you like”. Obecnie analizujemy, co zrobić, by jak najwięcej elementów z tego „Zapłać ile chcesz” zastosować w 2021, podczas konferencji hybrydowej. Właśnie dlatego na sprzedaż wejściówek trzeba będzie poczekać do sierpnia.
Hybrydowe konferencje tak naprawdę dopiero się pojawiają, a choć widzimy w tym trybie sporo zalet, to jednocześnie jeszcze więcej wyzwań. Zainteresowanie fizycznym wydarzeniem jest jednak bardzo duże. Nawet jeżeli skala tegorocznego GIC-a będzie nieco mniejsza, to wiele elementów – choćby delegacje zagraniczne czy sideventy – mają wrócić.
O jakości imprezy – już tradycyjnie – zadecydują prelegenci. Właśnie dlatego Game Industry Conference wzywa krajowych twórców do zgłoszeń.
– Mamy otwarty nabór wykładów, i to może na razie jest najważniejsza informacja. Można je wygłosić zarówno online, jak i osobiście, w Poznaniu. W międzyczasie wprowadziśmy ulepszenia w naszym panelu zgłoszeń, opierając się na własnych wnioskach i uwagach od recenzentów, by jeszcze dokładniej oceniać proponowane wystąpienia.
Jak dodaje Marszałkowski – prace „mocno przyspieszają”, a nowych ogłoszeń możemy oczekiwać „co jakieś dwa tygodnie”. Z pewnością przeczytamy o nich na oficjalnej stronie oraz na facebookowym profilu Game Industry Conference.
