„Czaruje” to właściwe słowo; na świat gry ktoś zdecydowanie rzucił zły urok!
Event Horizon (Tower of Time) dobrą chwilę milczało na temat swojej nowej produkcji… a szkoda, bo studio ma zarówno chlubne inspiracje (przede wszystkim: serie Divinity: Original Sin oraz XCOM), a w dodatku stworzyło na ekranach całkiem osobliwą rzeczywistość. Jako rodzeństwo ruszymy w podróż przez upadłe krainy na pokładzie statku powietrznego, który z czasem naprawimy i rozbudujemy.
Zwiastun fabularny pozwala nam przyjrzeć się rzeczonemu rodzeństwu. Nie zabraknie na nim również wymyślnych ataków, pradawnych ruin oraz gorzkich spostrzeżeń na temat świata przedstawionego.
Do drużyny włączymy maksymalnie czworo postaci, legitymujących się dość klasycznymi klasami (wojownik, strzelec, inżynier, adept), ale z pomysłowymi specjalizacjami (każda profesja ma liczyć ich aż pięć). Potyczki mają być najeżone zależnościami rodem z gier Lariana (bonusowe obrażenia zadamy, atakując z tyłu bądź flankując, wykorzystamy też masę statusów, które mają wchodzić ze sobą w interakcje). W przerwach od prztyczków podejmiemy decyzje, które – deklaratywnie – wpłyną na kształt fabuły i rozwiniemy stosownie „ikscomowy” matecznik. Podobnie jak w serii Divinity: przygodę rozgramy bądź samotnie, bądź wespół z innym graczem.
Tytuł zadebiutuje na pecetach, PS5 i konsolach Xbox Series X/X. Niestety: dopiero w przyszłym roku, choć początkowo mowa była o premierze nawet w 2020. Jeżeli nie chcecie stracić go z oczu – warto dodać produkcję do swoich list życzeń.