CD Projekt RED reaguje na kontrowersje wywołane podczas E3.
Mijające targi Tokyo Game Show były dla dziennikarzy okazją, by rozmówić się z developerami odpowiedzialnymi za Cyberpunka 2077. Projektant poziomów Max Pears udzielił wywiadu portalowi VGC, podczas którego odniósł się do głosów krytyki, które spłynęły na Warszawiaków po prezentacji tytułu w Los Angeles. (Na materiałach promocyjnych pojawiła się reklama przedstawiająca transpłciową modelkę w bardzo seksualnym kontekście).
Pears podkreśla, że Cyberpunk 2077 ma być inkluzywną produkcją, stąd postacie poboczne będą zwracać się do protagonisty per “V”, stroniąc od określeń związanych z płcią. Jak mówi:
Naprawdę chcemy, by gracze otrzymali reprezentację, której chcą. Cyberpunk, jako gatunek, zadaje głębokie pytania na temat tego, co to znaczy być człowiekiem, nie mówiąc już o tym, jak jest definiowana płeć.
Projektant dodał, że dostosowywanie protagonisty do potrzeb graczy jest “ważne dla nas i ważne dla uniwersum”. Wyjaśnił również, jak ma działać edytor postaci. Narządy płciowe będą przypisane do konkretnych typów ciała, natomiast odbiorcy zyskają wolność w dobieraniu do nich głosów (bohater o stereotypowo męskiej sylwetce będzie mógł więc przemawiać głosem stereotypowo kobiecym). Pears potwierdził ponadto, że w grze pojawią się homoseksualne romanse i zdementował plotki o wątku romantycznym między V a Johnnym Silverhandem, czyli postacią graną przez Keanu Reevesa.
Podczas tej samej rozmowy developer bronił decyzji warszawiaków o ukazywaniu akcji wyłącznie z perspektywy pierwszej osoby (poza oknem ekwipunku i niektórymi cutscenami).
W ubiegłorocznym demie widzieliście interaktywny system dialogów i scenę, w której ktoś przystawia wam broń do twarzy. Nie sądzę, by wywołała ona podobne emocje z perspektywy trzeciej osoby. (…) Oczywiście są ludzie, którzy wypowiadają się (na ten temat) dosadnie, ale uważamy, że to właściwy wybór dla tej gry.
Tymczasem na oficjalnym forum gry koordynator questów, Philipp Weber uchylił rąbka tajemnicy na temat aktywności pobocznych. Podkreślił, że w grze nie pojawią się proceduralnie generowane zadania.
Każda misja jest wykonywana ręcznie. Jakość jest dla nas zawsze ważniejsza niż ilość, a po prostu nie moglibyśmy zapewnić tej jakości zmontowanym na różne sposoby częściom, które tworzyłyby losowe zadania.
Obok questów związanych z wątkiem fabularnym (z racji nieliniowości – część będzie nieobowiązkowa) pojawią się zadania poboczne. Mogą być one większe lub mniejsze niż zadania główne, czasem wprowadzą one nowy temat albo będą stanowić wizytówkę lokacji lub lokalnej społeczności Night City. Najkrótsze okażą się minimisje, które zajmą nam po raptem kilka minut. Najciekawiej wybrzmiała zaś zapowiedź “historii ulicznych”.
Street stories to chleb powszedni najemników w rodzaju V, trochę jak polowanie na potwory dla wiedźmina. To prace, które V otrzymuje od fixerów jak Dexter DeShawn, ich wykonywanie przysporzy bohaterowi uznania na ulicy, co przełoży się na reputację w całym mieście. Mogą być bardzo zróżnicowane i oczywiście można w nich skorzystać z różnych stylów gry.
Gra zadebiutuje już 16 kwietnia (na PC, PS4 i XBO).