Mocno trzymamy kciuki, bo by dotrzymać zobowiązań, SimFabric powinno wydać w dwa miesiące aż dziewięć autorskich produkcji.
We wrześniu opublikowaliśmy artykuł „Sklepik z marzeniami„, duży materiał o warszawskiej spółce SimFabric. Przypomnijmy jego najważniejsze wnioski:
- SimFabric powstało 4 lata temu. Zapowiedziało 11 gier, nie wydało żadnej.
- W tym czasie spółka doszusowała do poziomu 100 zł za akcję, były więc one więcej warte niż – na ten przykład – akcje Agory. Jest to o tyle dziwne, że o studiu nie wiadomo niemal nic.
- Firma nie publikuje gier, ale komunikaty dla inwestorów, chwali się np. „rozszerzeniem współpracy z Microsoftem” (czyli faktem, że jej gry pojawią się na konsoli Xbox Series X) albo „negocjacami z podmiotami z branży gier” (jakimi podmiotami? Nie wiadomo).
- W prasówkach twierdzi, że sprzedało 2,5 mln egzemplarzy gry Farm Expert 2018, uporczywie myląc „liczbę pobrań” darmowej edycji z „liczbą sprzedanych egzemplarzy” płatnej. W istocie sprzedało się… ok. 1,5 tys sztuk.
- Zupełnie nie wiadomo, kto w studiu pracuje. Nikt się nie chwali tą współpracą na żadnych kanałach społecznościowych, a doświadczenia przewodniczącego rady nadzorczej (znany z „Top Secreta” i „Secret Service” Emilus) oraz jego córki (która została prezeską SimFabric w osiemnaste urodziny) nie da się zweryfikować.
- Studio nic jeszcze nie wyprodukowało, natomiast portuje cudze gry. Sęk w tym, że… nie dotrzymuje umów. Część partnerów już rozwiązało z nim umowy.
Na giełdzie nastąpiło tąpnięcie, o ile w momencie publikacji tekstu za akcję SimFabric zapłacilibyśmy ok. 43 zł, dziś – raptem 15 zł. Inwestorzy zdają się zauważać, że SimFabric może i jest studiem portującym oraz wydawcą (choć miewającym problemy i z jakością konwersji, i z terminami), to – mimo czteroletniej obecności na rynku – wciąż nie udowodniło, że potrafi produkować własne tytuły. (Bo i Farm Expert 2018 nie jest grą stworzoną przez SimFabric, do czego w nadchodzących tygodniach wrócimy).
Sytuację miało odmienić Cthulhu: Book of Ancients, które powinno zadebiutować… dziś
Grę zapowiedziano w październiku 2019. Sęk w tym, że poza cinematikiem (i wyciągniętymi z niego stopklatkami) nie ma żadnych dowodów na to, że faktycznie ona istnieje. Spółka w żaden sposób jej nie promuje, nie udostępniła dotychczas ani jednego screena, nie wspominając o fragmencie rozgrywki.
Niespodziewanie premierę przełożono na czas nieokreślony (TBA).
Rzut oka zarówno na oficjalną stronę SimFabric, jak i raport spółki za drugi kwartał zdradza, że na ten rok zaplanowano premiery aż dziewięciu produkcji własnych (część z nich ma się doczekać później VR-owych portów, którymi zajmie się spółka zależna VRFabric). Poza adaptacją Cthulhu są to:
- Farm&Fix 2020
- ElectriX: Electro Mechanic Simulator
- Mushrooms: Forest Walker
- Moon Village
- Flipper Mechanic
- P.U.G.S. Agents
- HERO: Flood Rescue
- House Designer
W związku z tym przesłaliśmy do spółki następujące pytania:
1. Jaki był powód przesunięcia Cthulhu: Book of Ancients?
2. Dlaczego spółka nie poinformowała o przesunięciu premiery za pomocą komunikatu ESPI?
3. Czy moglibyśmy otrzymać jakikolwiek dowód na to, że gra faktycznie istnieje?
4. Czy SimFabric podtrzymuje, że do końca roku wyda dziewięć produkcji własnych?
Jeżeli warszawiacy zdecydują się udzielić odpowiedzi – zaktualizujemy newsa.