CD Projekt kończy ze wsparciem dla dwóch swoich gier. Zapytaliśmy studio, jaki los czeka zatrudnionych przy obu projektach twórców i twórczynie.
Wiedźmin: Pogromca potworów, vel „polska odpowiedź na Pokemon Go”, wystartował z problemami. Konkretniej: uniemożliwiającą logowanie „przerwą techniczną”, którą kilkukrotnie wydłużano. Z drugiej strony – pierwsze oceny graczy napawały optymizmem. Tytuł pozwolił nam wcielić się w przedstawiciela wiedźmińskiego cechu, który w realnie istniejących miejscówkach wojuje z potworami rodem z Dzikiego Gonu.
Dodajmy, że już po tygodniu Spokko mogło się pochwalić milionem pobrań na samym tylko Androidzie, a projekt przyniósł – według szacunków Sensor Tower – 500 tys. dolarów przychodu. Przedstawiciel mobilnego studia snuł nawet plany podboju Chin.
Średnia ocen (na start: 4,0, dziś: 2,0) i przyrost użytkowników sukcesywnie jednak spadały
Z kolei reforma systemu progresji i agresywniejsze mikrotransakcje wyszły studiu bokiem (musiało ono zablokować możliwość pobierania gry i chyłkiem wycofać się z wprowadzonych rozwiązań).
Zgodnie z przedstawioną ostatnio aktualizacją strategii biznesowej firmy, ma ona „skoncentrować się na podstawowej działalności i realizacji projektów mobilnych we współpracy z zewnętrznymi partnerami”. Spokko, zdaje się, do tej wizji nie pasowało.
CD Projekt planuje ponoć pełne przejęcie młodszego brata. Ilu ludzi pracowało w jego zespole? Nie wiadomo. Ostatnie dane na ten temat pochodzą ze skonsolidowanego sprawozdania za rok 2021, gdy grupa liczyła 1 196 osób. Spokko odpowiadało ponoć za 5% tej liczby, zatrudniało więc ok. 60 twórców i twórczyń.
Ich gra będzie dostępna w Google Playu i sklepie Apple’a tylko do końca stycznia 2023 r. W czerwcu pożegnają się z nią zaś wszyscy gracze.
Sami twórcy podziękowali odbiorcom za ubicie 100 mln potworów.
https://twitter.com/TheWitcherMS/status/1600091887058046976
Na stronie Spokko wciąż otwarte są rekrutacje na 3D artystę czy Senior Unity Developera. Nie jest bowiem tajemnicą, że Pogromca Potworów opierał się na technologii Unity.
Tymczasem CD Projekt publicznie ogłosił, że wszystkie jego nadchodzące gry będą oparte na silniku Unreal Engine
Przeszkolenie kilkudziesięciu ludzi na pracę z nowymi narzędziami może być trudnym zadaniem. A przecież należy do nich doliczyć zespół (w pewnym momencie: kilkusetosobowy) Gwinta: Wiedźmińskiej gry karcianej, który również rozwijał projekt oparty na Unity.
Całkiem niedawno przypomniał on o sobie za sprawą Rogue Mage, singlowego roguelike’a, korzystającego z mechanizmów Gwinta, ale oferującego zupełnie nowe karty. Projekt jednego dnia zapowiedziano, a drugiego: wydano. W dodatku w szczycie steamowej wyprzedaży. Nie dziwi więc, że na platformie Valve osiągnął on „peak” na poziomie 1,2 tys. graczy. Na Google Playu – w ciągu pięciu miesięcy – wynik 10 tys. pobrań.
Był jednak czas, gdy multiplayerowego Gwenta anonsowano na polską dyscyplinę e-sportową
Podczas Gamescomu 2017 zorganizowano turniej Gwent: The Witcher Card Game Championship (z pulą nagród 25 tys. dolarów), a CD Projekt zapowiedział oficjalną serię zmagań.
Tytuł zadebiutował na pecetach w 2018 r., rok później na iPhone’ach a w 2020 r. – na telefonach z Androidem. Ciągle jest on rozwijany o nową zawartość, choć jego udział w przychodach grupy mógł rozczarowywać.
W tym wypadku CD Projekt nie wyciągnie wtyczki gwałtownie. W 2023 r. studio dostarczy trzy aktualizacje gry oraz zorganizuje dwa turnieje.
W 2024 r. serwery pozostaną włączone, a do dyspozycji graczy pozostaną narzędzia modderskie (w ramach inicjatywy o niezbyt zręcznej nazwie „Gwentfinity”).
„Lubię słowo 'Gwentfinity’, ponieważ pokazuje ono, jaki jest nasz zamiar i nasza ambicja: ważne jest, aby włączyć w to społeczność. Więc fani 'Gwent’ będą mieli możliwość i narzędzia, aby uczynić grę lepszą. Wiem, że mamy takich ludzi w społeczności 'Gwent’ i 'Gwentfinity’ jest dla nich
– skomentował reżyser Vladimir Tortsov.
Zadaliśmy CD Projektowi dwa pytania:
1) Co dalej z mobilnym Spokko, skoro grupa nie chce sama tworzyć gier mobilnych?
2) Co dalej z pracującym na Unity zespołem Gwinta, skoro grupa nie chce pracować na Unity?
Zwięzłej odpowiedzi udzielił nam Paweł Burza, senior communication manager (pisownia oryginalna):
1) Spora część zespołu Spokko będzie miała możliwość przejść do CD PROJEKT RED i pracować nad naszymi kluczowymi projektami.2) Nie planujemy zwolnień w zespole GWINTA.