Builder Simulator: „Złote dziecko” Kostowskiego na deskach

To udana premiera… ale standardy giełdy są niezwykle wyśrubowane.

W ubiegłym roku na akcjach Baked Games rozegrała się rzeź (acz Prison Simulator osiągnął przyzwoity wynik). W 2022 z podobnie wysokiego konia spadło Live Motion Games. Ich Builder Simulator – o którym więcej pisaliśmy w tym newsie – ukazał się 9 czerwca. Choć – gdy piszę te słowa – pierwsi odbiorcy oceniają go bardzo pozytywnie (aż 83% użytkowników Steama wypowiada się o nim w superlatywach), to sęk w tym, że ocen wystawili oni niewiele („raptem” 220).

W szczytowym momencie produkcja zgromadziła przed ekranami niemal 1,6 tys. graczy jednocześnie. To dużo. Więcej niż wspomniany Prison Simulator (1,3 tys.), ale także Junkyard Simulatora (1,5 tys.), Bum Simulator (1,1 tys.), Mech Mechanic Simulator (500), nawet nie wspominając o WW2: Bunker Simulatorze (92).

Powiedzieć jednak, że premiera nie usatysfakcjonowała inwestorów, to nic nie powiedzieć. Od momentu debiutu na akcjach Live Motion Games rozegrał się pogrom.

(źródło: bankier.pl)

To szczególnie bolesna sytuacja dla Krzysztofa Kostowskiego, prezesa grupy PlayWay, który zwykł nazywać Builder Simulatora „najmocniejszą premierą” i swoją „nadzieją„.

Wszystkich, którzy oczekują, że rodzime symulatory będą taśmowo powtarzać sukces Gas Station Simulatora, uwrażliwiamy: produkcja Drago Entertainment to raczej jaskółka, która wiosny nie czyni, a nie wyjątek potwierdzający regułę. Zachęcamy zresztą do odsłuchu specjalnego odcinka naszego podcastu („Kultura porażki”).

Live Motion Games – jak większość spółek spod parasola PlayWaya – zapewne poda dziś liczbę egzemplarzy, które rozeszły się na Steamie na 72 h od premiery. Gdy tak się stanie – zaktualizujemy newsa.