Ponoć Bonfire „robi z jRPG-owym system walki coś takiego, jak Into the Breach z turówkami”.
Tak przynajmniej twierdzi w rozmowie z PolskiGamedev.pl Tomek Grochowiak (MoaCube). Jak dodaje:
– To super skondensowany taktyczny RPG, który jest tak ponury, że to aż urocze. Niby ma premierę w early accessie, ale gra nie jest betą. Tam jest ze 20-30 godzin gameplayu w docelowej jakości. Natomiast będziemy go, oczywiście, rozwijać.
Dopowiedzmy, że w produkcji Grochowiaka grupka wykoślawionych przez życie herosów próbuje przetrwać apokalipsę. W tym celu podróżują oni przez proceduralnie generowane krainy, walczą w turach z potworami (te faktycznie wydają się „tak ponure, że aż urocze”). Wysoki poziom trudności zachęca do eksperymentowania ze zdolnościami, odkrywania synergii między nimi i tworzenia własnych buildów (te nie wpadają podobno w RPG-ową sztampę).
Bonfire można nabyć pod tym adresem (warto dodać, że Polacy kupią grę po preferencyjnie cenie). Na zachętę: łapcie zwiastun…
…oraz skomponowany przez Arkadiusza Reikowskiego (Layers of Fear, Observer) fragment ścieżki dźwiękowej:
W ramach ciekawostki: droga Bonfire na monitory była cokolwiek wyboista. Początkowo projekt powstawał w przerwach od tworzenia Solstice, a jego wczesny prototyp ukończono w 2015. System walki już wtedy rokował dobrze – zapewnia Grochowiak – natomiast estetyka tytułu dopiero się rodziła.
Rzućcie zresztą okiem, jak prezentował się bardzo surowy prototyp:
Tak wyglądało powstałe podczas jamu demo:
A tak prezentuje się wersja finalna: