„Grę może kupić i zrecenzować każdy”.
Od nieco ponad tygodnia strategia Prime Bit Games jest dostępna na Steamie, na którym jednak furory nie zrobiła (i nic dziwnego, bo jej marketing wołał o pomstę do nieba). W dodatku niemal natychmiast po debiucie pojawiły się wątpliwości odnośnie do publikowanych na platformie „recenzji użytkowników”. W mediach społecznościowych zaroiło się od doniesień, zgodnie z którymi część wspomnianych „recenzji” pochodzić może od… twórców (ew. osób z nimi zaprzyjaźnionych).
I jeszcze jedna perełka, bo spółka twierdzi, że to w ogóle nieprawda, że każdy może kupić i zrecenzować, że to przyjaciele i w ogóle i po co się ludzie czepiają. https://t.co/HNJYOBnJkV pic.twitter.com/H0D351IVwe
— Adrian (@wpisztutajnic) November 3, 2022
Kto normalny pisze takie recenzje?
Tyle "nagród społeczności", całowania po dupie, wychwalania twórców.A fakt smutny:
– konta po kilka gier
– brak avatarów
– ledwo co kot napłakał recenzji
– puste profile (to nie są normalni użytkownicy)Widziałeś? @KrolMichal pic.twitter.com/spckPhCdK0
— kantal (@kantallive) November 3, 2022
Sprawa ma jednak nieco większy kaliber, na co zwrócili użytkownicy Steama. Zacytujmy zresztą niektóre z komentarzy:
Studio odpowiedziało na te oskarżenia lakonicznym komunikatem:
„Cześć wszystkim,
dziękujemy za zainteresowanie naszą grą. (Naszą) grę, jak każdą inną na Steamie, może kupić i zrecenzować każdy. Zachęcamy więc do zabawy i wyrażania własnej opinii. Pozdrawiamy, czekamy na Wasze opinie!”.
Dodajmy, że dotychczas wystawiono 23 oceny użytkowników. I że w tytuł codziennie zagrywa się kilkunastu ludzi jednocześnie.
Poprosiliśmy Prime Bit Games o rozmowę na temat rzekomo nieuczciwych opinii. Jeżeli zespół zdecyduje się zabrać głos – zaktualizujemy newsa.