Pionierzy mają pod górkę.
Co pokazujecie? – W pewnym sensie kontynuację Driftlanda – odpowiada Grzegorz Młodawski z zespołu better. gaming agency. – Tylko oczywiście tutaj mamy nie strategię, ale action-RPG połączone mocno z survivalem. „Oczywiście”, Grzegorzu? Śmiem wątpić. First Dwarf wydaje się nieodrodnym następcą Giants: Citizen Kabuto czy RTS-owego komponentu Brutal Legend.
Z bestsellerowym Driftlandem łączy nową grę miejsce akcji, a więc archipelag zawieszonych w powietrzu wysp. Antagonistą ponownie będzie zły mag, który tym razem poszukuje sposobu na nieśmiertelność. Wcieliwszy się w tytułowego „pierwszego krasnoluda”, pioniera, który wyrusza znaleźć nowy dom dla swojej rasy, zakładamy bazę, ruszamy, by własnoręcznie wydobyć drewno i kamień (w czym pomocny okaże się mechakombinezon), następnie stawiamy tartak i kopalnię, budujemy studnie z maną i włączamy wszystkie zabudowania do sieci. Choć więc niby oglądamy postać zza pleców, w istocie uczestniczymy w aktywnościach rodem ze strategii. Tyle że po drodze ganiamy za rozrzuconymi elementami statku, wczytujemy się(*) w przekomarzanki krasnoluda z maleńkim smokiem i wojujemy z autochtonami.
Nie wiem, co dalej pokaże mi First Dwarf. Fabularnie tytuł pozostaje niewiadomą; jego demo kończy się sekwencją, w której protagonista odnajduje ślad świadczący o tym, że jego ojciec wyruszył kiedyś w podobną podróż… Nawet bardziej interesuje mnie natomiast mechanika. Jak bardzo rozbudowane konstrukcje może wznosić krasnolud? Czy będę mógł rekrutować jednostki? Jak wiele surowców pojawi się w pełnej wersji?
Na te (i inne!) pytania odpowiedzi poznamy w bliżej niesprecyzowanej przyszłości. Star Drifters nie ogłosiło jeszcze daty premiery First Dwarfa.
Więcej, już tradycyjnie, dowiecie się ze steamowej karty katalogowej.
Grę zaprezentowano na polskim stoisku zorganizowanym przez Fundację Indie Games Polska oraz Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych.
(*) choć na targach dostępna była jedynie wersja tekstowa, ponoć dialogi doczekają się udźwiękowienia.