Sequel poradził sobie lepiej od pierwowzoru.
W marcu grę zapowiedziano, w maju rozpoczęła się jej otwarta beta, a w sierpniu zadebiutowała pełna wersja. Być może Ice Code Games (Re-Legion) nie miało wiele czasu na marketing, ale – jeśli wierzyć pierwszym recenzentom – ich westernową wariację na temat XCOM-a warto odpalić.
Gdy piszę te słowa tytuł może pochwalić się metakrytyczną średnią na poziomie 77% (o pięć punktów procentowych większą niż „jedynka”). Tradycyjnie rzućmy okiem na rozkład ocen:
- But Why Tho? – 9/10
- Everyeye.it – 8,5/10
- Ragequit.gr – 8,4/10
- GameSpot – 8/10
- CD-Action – 8/10
- NME – 4/5
- Wccftech – 77/100
- GRYOnline.pl – 7,5/10
- Gamepressure – 7/10
- IGN – 7/10
- TheSixthAxis – 7/10
- Dexerto – 6,5/10
David Wildgoose z redakcji GameSpotu nazywa Hard Westa 2 „bezkompromisową, kompletną turową grą taktyczną z kilkoma przebłyskami geniuszu”. Recenzent chwali wysoki poziom trudności, unikalne zdolności szóstki bohaterów (które warto wykorzystywać do tworzenia „reakcji łańcuchowych”) oraz krzyżówkę motywów rodem z Dzikiego Zachodu z łyżeczką (no dobrze, łyżką stołową) okultyzmu.
Jak jednak zastrzega: osią gry są starcia. Elementy RPG są ponoć w wyraźnej defensywie, konwersacje nazywa „minimalistycznymi”, a wybory narracyjne nieomal nie istnieją.
„(Natomiast) walka jest bardzo przyjemna, ponieważ jej designerzy postawili na znaczące różnice. Każdy jej aspekt, od zdolności członków drużyny, przez broń, po projekt map, hołduje zasadzie: mała liczba silnie różniących się od siebie elementów jest ciekawsza niż duża liczba niewiele się różniących elementów”
– konstatuje. Krytyk docenia również system brawury. Pokrótce tłumacząc: postać, która zada przeciwnikowi śmiertelny cios, dostaje „za darmo” dodatkową turę. Taka bonusowa akcja to oczywista zachęta do kombinatoryki, zwłaszcza że można ją aktywować wielokrotnie w tym samym ruchu.
Ciepło o tytule pisze w swoim tekście także Jon Bolding z IGN-u. Boldingowi podoba się projekt świata, ma natomiast ambiwalentny stosunek do scenariusza (ten ponoć powiela klisze, a niektóre z linijek napisano, wykorzystując dość osobliwą gramatykę), jak i walki.
„Taktyczne bitwy są całkiem dobre, ale na każdą rzecz, którą w nich lubię, przypada inna, za którą nie przepadam. Potyczki są uczciwe, niewiele w nich frustrującej losowości, ale podczas trudniejszych misji przypominają one raczej zagadki logiczne niż taktyczne ćwiczenia (…) na trudnym poziomie jakoś w połowie gry zacząłem kilkakrotnie – niekiedy po pięć razy – odpalać te same zadania, by znaleźć rozwiązanie tychże zagadek”.
Z drugiej strony – kontynuuje – do naszej dyspozycji oddano całkiem sporo ciekawych mechanizmów (odbijanie pocisków od metalowych powierzchni, szczęście, dzięki któremu chybione strzały mogą później zagwarantować premie), unikalnych zdolności oraz wspomniany system „brawury”. W efekcie Hard West 2 nie pozwala się nudzić podczas trwającej ok. 20 godzin kampanii. Również Bolding kręci nosem na fakt, że niewiele RPG-a w tym RPG-u („elementy rolplejowe ograniczono do wyboru kwestii dialogowych”).
Dodajmy, że produkcja nieźle sobie radzi również w oczach pierwszych użytkowników. Na Steamie 72% z nich zostawiło przy Hard Weście 2 pozytywną notę (ogółem wystawiono niemal 500 ocen). Dodajmy, że w tytuł zagrywało się nawet 3 tys. odbiorców równocześnie.
To ponad 3-krotnie więcej niż w przypadku „jedynki”!