Scena związana ze sprzętami retro działa u nas od kilkudziesięciu lat… i wcale nie zwalnia tempa, czego dowodem premiera nowej produkcji na „małe Atari”.
Zręcznościowy FloB, zadebiutował kilka dni temu. Jego rozgrywka wydaje się klasyczna: bohaterem jest różowy glutek, który błyskawicznie traci energię, musi więc zrobić co się da, by stale ją uzupełniać. By przetrwać, podczas platformowych sekwencji zbiera krople szlamu, by finalnie odnaleźć składniki (i tajną recepturę), dzięki której uzyskuje energetyczną niezależność.
Najbardziej niezwykła jest jednak platforma docelowo: Atari XL/XE, czyli komputery mające blisko 40 lat, nierozerwalnie związane z początkami rodzimego gamedevu.
Debiut FloBa odbył się na demoscenowym Lost Party 2021. Grę w Mad-Pascalu/Mad Assemblerze przez dziewięć miesięcy tworzył niejaki Bocianu, by teraz udostępnić ją za darmo oraz wydać w pudełkowej kolekcjonerce (na kartridżu).
Autor przygotował sześć dużych, ręcznie rysowanych map; każda z nich składa się z ponad 20 pomieszczeń. Za ścieżkę dźwiękową odpowiadają kolejni demoscenowcy – LiSU, Miker, AceMan, PG i Zoltar X. W buildzie nie zabrakło ukrytych pomieszczeń i – co niespotykane – systemu osiągnięć, automatycznie zapisywanych na kartridżu.
Polska to wyjątkowy kraj, gdzie tworzenie gier na starsze sprzęty stanowi wręcz tradycję. To właśnie za czasów „złomodora”, „spectrumny” i „Atari z węgla i ze stali” w kraju powstawały zalążki gamedevu, bez których nie byłoby sukcesów CD Projektu, Techlandu czy 11 bit studios. Od lat pamięć o tych chlubnych początkach kultywują niezależni twórcy, osiągając zresztą na tym polu spore sukcesy. To nie chwilowa moda, ale zakorzeniona w branży, wieloletnia tradycja.
FloB to więc nie tylko przyjemny tytuł, ale i – pośrednio – dowód na dojrzałość polskiej kultury cyfrowej.
Zdecydowanie polecamy!