Ale jego estetyka jest nie do pomylenia!
IGN nie ustaje w prezentowaniu materiałów z trzeciego Shadow Warriora. Ledwie kilka dni temu serwis opublikował zwiastun poziomu Doomsday device, na którym Lo Wang pruł do niemilców z dwóch broni jednocześnie (i wykonywał finishery à la współczesny Doom). Dziś możemy natomiast posmakować kolejnego etapu (That damn dam) i ujrzeć, jak protagonista radzi sobie z latającymi oponentami.
Podobnie jak w shooterze od id Software, przeciwnicy efektownie rozpadają się na kawałki, kluczem do zwycięstwa jest umiejętne dashowanie oraz korzystanie z linki z hakiem. Dodajmy jednak, że Hogi mają pomysł na to, jak estetycznie wyróżnić się od amerykańskiej konkurencji. Projektanci nijak nie powściągnęli też swoich ciągot do egzotycznego arsenału (przykładem „seeking eye”, a więc samonaprowadzający shuriken).
Warszawski FPS zadebiutuje jeszcze w tym roku (na pecetach, XBO i PS4). Równolegle Flying Wild Hog cyzeluje Evil Westa, a więc western z wampirami w rolach głównych. Wciąż nic nie wiemy natomiast na temat gry-usługi tworzonej ramię w ramię z autorami RuneScape’a.