Zaraz, zaraz, to ta gra już nie wyszła?
Gdy ostatnio pisaliśmy o symulatorze mechanika mechów (we wrześniu) Polyslash z wielką pompą ogłaszało, że jego premiera odbędzie się już w październiku. Projekt po cichu jednak przesunięto na I kwartał br., by zintensyfikować marketing.
Na Steamie pojawiła się właśnie jego wersja demonstracyjna, co studio uczciło skromnym teaserem.
Autorzy lojalnie ostrzegają, że jest ona krótsza niż nadchodzący prolog, ale „i tak powinna dać wam masę zabawy”. Grzecznie też proszą o dodanie produkcji do swoich list życzeń.
Zespół tak opisuje nadchodzący tytuł:
„Mech Mechanic Simulator przeniesie gracza do świata przyszłości, w którym mechanicy nie pracują już nad samochodami, lecz nad olbrzymimi robotami. Gracz wcieli się w jednego z fachowców pracujących w mieście Katwir. Jego głównym celem będzie naprawa mechów. Na początku gracz będzie musiał sprawdzić się na naprawie prostszych modeli, a wraz z rosnącym doświadczeniem będzie mógł podjąć się serwisowania bardziej skomplikowanych egzemplarzy”.
Dodajmy, że zakończenie większości prac nad edycją pecetową pozwala na rozpoczęcie portingu na konsole (PS4, PS5, XBO, XSX, Switch), którego podejmie się Console Labs.
Więcej o działalności Polyslash dowiecie się z magazynu „PolskiGamedev.pl” (wersja cyfrowa jest dostępna pod tym adresem). Zagadnięty o zwrot w kierunku symulatorów prezes Dawid Ciślak tłumaczy na łamach, że studio zamierza produkować nie tylko ambitne, artystyczne produkcje, ale i mniejsze projekty, które mają zapełnić mu „finansową poduszkę”.
– Nie da się funkcjonować komfortowo produkując jedynie niszowe tytuły, taki poziom ryzyka po prostu by nas zeżarł. Jakość kosztuje, a nie chcesz miesiąc w miesiąc zastanawiać się, czy projekt w ogóle uda się ukończyć, bo budżet nie daje możliwości przesunięcia premiery. Świadomość, że produkując gry artystyczne możesz spędzić lata w udręce, skutecznie od nich odstrasza… Nie każdy musi wypinać pierś i działać na rzecz kultury wysokiej. Za to każdy chce wieść, po prostu, komfortowe życie.