W polskim gamedevie trudno znaleźć programistów, a łatwo testerów, w studiach pracuje coraz więcej kobiet, a średnie zarobki wahają się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Krakowski Park Technologiczny opublikował duży raport na temat polskiego gamedevu (dostępny pod tym adresem). Za publikację odpowiadają ManaHR oraz Publicis Groupe Poland, część dotyczącą giełdy opracowała z kolei IPOPEMA Securities S.A.
Wnioski? Optymistyczne. O ile w 2019 wartość polskiego rynku wynosiła 2,23 mld zł, za pięć lat kwota ta przekroczy 3 mld. (Warto przy tym zwrócić uwagę, że najdynamiczniej będzie rósł segment mobilny).
Z szacunków badaczy wynika, że w Polsce działa obecnie niemal 500 studiów.
Autorzy podkreślają wagę firm zajmujących się outsource’em/external game developmentem. Wymieniają w tym kontekście m.in. QLOC-a, The Knights of Unity, Anshar Studios, Platige Image, Roboto Global oraz Radikal Studios.
Następnie podejmują oni próbę scharakteryzowania polskiego gracza. Jak twierdzą: aż 76% użytkowników internetu w wieku 15-65 lat to osoby, które w ciągu ostatniego miesiąca przynajmniej raz zagrały w grę wideo. Najczęściej wybierają oni smartfony i tablety (50%).
W populacji graczy jest mniej więcej tyle samo mężczyzn (51%) co kobiet (49%), natomiast rozkład różni się na poszczególnych platformach. W przypadku pecetów przeważają mężczyźni (64% do 36%), w przypadku gier odpalanych za pośrednictwem mediów społecznościowych – kobiety (54% do 46%).
A jak jest z miejscem zamieszkania, zamożnością i wykształceniem polskich odbiorców kultury cyfrowej?
Ciekawy jest również rozdział poświęcony wynikom badania ankietowego producentów gier w Polsce. Badaczom udało się uzyskać 100 „kompletnie wypełnionych” kwestionariuszy, z których wynika, że…
- Najwięcej studiów jest zlokalizowanych w mazowieckim (30%), na drugim miejscu znalazło się małopolskie (19%), a podium zamyka śląskie (14%). Niżej w rankingu odnajdziemy województwa dolnośląskie (10%) i lubelskie (6%).
- Większość firm zdążyła już zapuścić korzenie.
- Utrzymuje się trend pracy nad więcej niż jednym projektem równocześnie, w czym udział mają zarówno duzi (Flying Wild Hog), jak i maluchy (przykładowo firmy z Grupy PlayWay).
Wśród platform, na które firma tworzy grę wciąż dominuje pecet, systemy Android i iOS są daleko w tyle… z drugiej strony Switch stworzył na tyle atrakcyjny rynek zbytu, że większa liczba producentów tworzy gry właśnie na niego niż na sprzęty Sony czy Microsoftu.
Jak twierdzi cytowany w raporcie Michał Mielcarek (szef Draw Distance):
„Myślę, że związane jest to ze zmianą polityki Nintendo, i to dość drastyczną. Wcześniej polegała ona na tym, że pomijano mniejszych twórców i wybierano tylko tych, z którymi chciano współpracować. Teraz każdy może wydawać grę, wprowadzono wolność w tworzeniu i to twórca jest wydawcą, a Nintendo w tym nie przeszkadza”
Twórcy badania pokusili się także o stworzenie profilu pracownika polskiego gamedevu.
Zatrudniając krajowych twórców, pracodawcy najbardziej patrzą na umiejętności (74%), rozmowę kwalifikacyjną (41%) i portfolio (38%). Najmniejsze znaczenie mają dokumenty aplikacyjne, możliwość podjęcia pracy i poziom wykształcenia (po 2%). Opcji „wykształcenie specjalistyczne” nie wskazał żaden z respondentów.
Najtrudniej – bez zaskoczenia – znaleźć programistów. Najłatwiej: testerów.
Poniżej prezentujemy zaś średnie wynagrodzenia w branży.
Pełna wersja raportu jest dostępna pod tym adresem.