Jak wszyscy – to wszyscy.
Trudno mówić o zaskoczeniu, wszak w październiku spółka nie tylko zapowiedziała, iż zaprzyjaźni się z gatunkiem, ale od razu obwieściła, że podpisała list intencyjny na pięć projektów. Pierwszym z nich jest Outlaw Driver Simulator Kolejnym – ogłoszony właśnie Chop Chop Simulator.
Tytuł wydaje się wyrastać z podobnego rdzenia, co dochodowy Drug Dealer Simulator, będzie więc grą „niegrzeczną”, prezentującą kulisy przestępczego świata. Produkcja ma nam pozwolić na „rozkręcenie własnej dziupli samochodowej”, a zatem miejsca, gdzie trafiają kradzione auta. Wehikuły spróbujemy zalegalizować i odsprzedać lub rozłożymy je na części, sami też upłynnimy łupy, wynajmiemy złodziei i zadbamy o to, by ich aktywność nie przyciągała policyjnej uwagi. Wraz ze wzrostem reputacji w półświatku zorganizujemy coraz to bardziej zuchwałe skoki.
Pierwszy zwiastun nosi znamiona preprodukcji (a więc trailera nieistniejącej gry, czasem tworzonego nie na silniku, ale z użyciem narzędzi do produkcji filmowej). Niewykluczone jednak, że jeżeli zbierze dość zapisów na wishlistach (do czego autorzy in spe zachęcają), Chop Chop Simulator rzeczywiście powstanie.
Przypomnijmy, że nie jest to pierwszy z eksperymentów podejmowanych przez T-Bulla. W ubiegłym roku spółka weszła w segment gier premium, który próbowała zawojować swoją cyberpunkową karcianką InfiniteCorp. Równolegle do symulatorów powstających we współpracy z inwestorem przygotowuje także autorski Birding Simulator.
Korzystając z resztek czasu antenowego odsyłamy zaś do specjalnego odcinka naszego podcastu „Polska w grze”, w którym o rynku mobilnym dyskutują Damian Fijałkowski (prezes T-Bulla) i Konrad Słabig z Ten Square Games.