Skala nowego miasta ma trochę przytłaczać i jednocześnie imponować.
Techland opublikował na swoim kanale rozmowę z głównym projektantem Dying Light 2, Tymonem Smektałą. W trwającej nieco ponad 8 minut rozmowie developer opowiadał, że Miasto, w którym osadzona jest akcja nowej części gry jest aż cztery razy większe od wszystkich map z Dying Light razem wziętych. Metropolia zbudowana jest z siedmiu osobnych regionów o zróżnicowanych wrogach i mechanikach rozgrywki.
Świat w Dying Light 2 ma się mocno zmieniać – już rok temu mówiono o tym, że możemy wspierać różne frakcje, zmieniając oblicze poszczególnych sektorów lub nawet niszcząc je, jeżeli będziemy chcieli, tracąc przy okazji dostęp do zasobów, postaci niezależnych i zadań, które się tam znajdują.
Smektała podkreślił też, że Techland dążył do zatarcia granicy między parkourem a walką, konstruując mechaniki rozgrywki w taki sposób, by jedno płynnie przechodziło w drugie, dając graczom poczucie, że tworzą one spójną całość. Realizowane jest to przez nowe manewry i ruchy, które możemy wykonywać podczas biegania, skakania i bicia. Jedną rzeczą, o której Techland nie chciał mówić są zainfekowani – zombie – o których dowiemy się więcej dopiero za jakiś czas. Wiemy, że powstały nowe typy umarlaków, jednak poza tym nie mamy więcej szczegółów.